Szperała w torebkach na pchlim targu i nagle dostrzegła perłę. Zamiast tysiąca zapłaciła 4 złote

Pchle targi i second handy (lub jak kto woli szmateksy) bywają prawdziwą skarbnicą modowych perełek. Po raz kolejny udowodniła to pewna internautka, która podzieliła się swoją historią na mediach społecznościowych. Zapłaciła jednego dolara za dzieło słynnego projektanta. Kolekcjonerzy twierdzą, że jest warte fortunę.

Czasami na pchlim targu albo w lumpeksie udaje się wyszukać prawdziwe perełki. Może o tym poświadczyć pewna osoba, której przez całkowity przypadek udało się wśród używanych torebek natrafić na autentyczny szalik jednej z najbardziej luksusowych marek na świecie. Takiej okazji nie dało się przepuścić.

Zobacz wideo "Dawaj, idziemy na lumpy". Nowa forma spędzania wolnego czasu czy test potencjalnego partnera? [fragment podcastu "Zetka z zetką"]

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Wybrała się na pchli targ. Do domu wróciła z szalikiem wartym ponad tysiąc złotych

Pewna internautka postanowiła podzielić się na popularnej platformie Reddit niesamowitym znaleziskiem, które udało się jej odkopać wśród torebek na jednym ze stoisk. Jak napisała:

Poszłam na pchli targ, szperałam w starych torebkach i natknęłam się na ten jedwabny szal Hermès

Dołączyła również kilka zdjęć przedstawiających czerwony szalik z jesiennym motywem, na którym można zauważyć liście w odcieniach pomarańczy, czerwieni, zieleni i brązu. Najlepszym jednak z tego wszystkiego jest fakt, że szczęśliwa znalazczyni zapłaciła z niego wyłącznie 1 dolara, czyli w przeliczeniu około 4 złote. Internauci byli zachwyceni jej łowem, a post otrzymał tysiące pozytywnych głosów. Jeden z komentujących napisał:

Jestem kolekcjonerem. To autentyczny szalik. Projekt nosi nazwę Tourbillon [przyp. red. Trąba powietrzna] i jest autorstwa Christiane Vauzelles. Ta długość [przyp. red. 45 cm] kosztuje obecnie 245 dolarów [przyp. red. 1030 złotych]

Kupowanie używanych rzeczy pomaga nie tylko zaoszczędzić. Jest również bardziej ekologiczne

Kupowanie używanych przedmiotów na pchlich targach, wyprzedażach garażowych czy też w sklepach z używaną odzieżą to świetny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy. Od czasu do czasu każdy może natrafić na perełkę, choć nie koniecznie będzie to szalik luksusowej marki. Robienie zakupów w ten sposób jest również o wiele bardziej ekologiczne. Zmniejsza bowiem zapotrzebowanie na nowe produkty, które często pochodzą z materiałów pierwotnych, a nie pochodzących z recyklingu. Jak donosi portal The Cool Down, około połowa odzieży sprzedawanej przez duże internetowe marki modowe wykonywana jest z dziewiczych materiałów plastikowych, takich jak poliester. Bloomberg podaje natomiast, że przemysł modowy jest odpowiedzialny za około jedną piątą światowej produkcji tworzyw sztucznych, a także przyczynia się do zanieczyszczenia i marnowania wody. Warto również zaznaczyć, że tylko w Ameryce co sekundę wyrzuca się około 2150 sztuk odzieży, która później ląduje na wysypiskach. Te miejsca wytwarzają jeden z najniebezpieczniejszych gazów powodujących ocieplenie planety, czyli metan. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA